„Idziemy w ten wielki, szeroki świat, wciąż nam nieznany, poza suchymi opisami z książek i broszur oraz jasnymi plamami kolorów map w atlasie. Jesteśmy liczną grupą. W życiu polskiej powojennej emigracji jest to tylko kolejny etap przejściowy w procesie przesiedlania się Polaków do różnych krajów. W naszym przypadku jest to próba osiedlenia się w dalekiej Australii. Wyruszamy z wiarą, że uda nam się zbudować tam nowe życie”..
Spisane na pokładzie statku SS Strathnaver, rok 1948
Na przestrzeni lat 1947-1949 ogółem 1.500 mężczyzn wybrało Australię za swój nowy dom. Nie byli to jednak zwykli ludzie. Byli to polscy emigranci-żołnierze, którzy w czasie II wojny światowej walczyli na wszystkich europejskich frontach. Byli to mężczyźni, którzy opuścili w trakcie wojny Polskę, a po zakończeniu wojny nie mogli powrócić do ukochanej ojczyzny, bo przejęli ją komuniści. Byli to ludzie, którzy byli świadkami zdrady ich ojczyzny przez wielkie mocarstwa – oddania kontroli nad Polską Stalinowi w zamian za zimną wojnę. Byli to mężczyźni w większości nie mający rodziny, ale których wzajemna przyjaźń powstała w płomieniach wojny i zgliszczach powojennych przemieszczeń. Byli to żołnierze, których rząd został zmuszony do emigracji do Londynu z powodu tyranii nazistowskiej i sowieckiej. Byli młodzi, pełni energii, optymistyczni, lecz zagubieni. Australia zaoferowała im dom, aczkolwiek nie była to oferta bezwarunkowa.
Oto ich historia – historia polskich emigrantów-żołnierzy, którzy stali na czele „nowych Australijczyków” osiedlających się po wojnie na naszym [australijskim – red.] kontynencie.
Rozwiązanie?
Podczas pierwszego spotkania przedstawicieli Dominiów Brytyjskich w Londynie odbytego 2 maja 1946 r. pierwszym punktem porządku obrad był „problem demobilizacji Polskich Sił Zbrojnych pod dowództwem brytyjskim”. Uznano, iż Polacy „walczyli za nas dzielnie” i dlatego obecnie mamy „moralny obowiązek zadbania o ich interesy”. Australijski premier Ben Chifley stwierdził, że „byłby gotów przyjrzeć się tej sprawie”, ale „nie miał zbytniej nadziei”.
Po zakończeniu wojny australijskie gazety zapełniły się brytyjskimi artykułami przedstawiającymi negatywny obraz polskiego wojska stacjonującego na Wyspach Brytyjskich. Korespondenci londyńscy przedstawiali Polaków jako „politycznych malkontentów i faszystów”, wtórując propagandzie rozsiewanej tam przez przedstawicieli rządu warszawskiego (komunistycznego). Krótko mówiąc, Polacy często w prasie byli przedstawiani jako nieodpowiedni migranci do Australii.
W tym samym czasie Stowarzyszenie Australijskich „Szczurów Tobruku” prowadziło dobrze skoordynowaną kampanię na rzecz polskich żołnierzy, lobbując za nimi w australijskim rządzie i u polityków zarówno na szczeblu federalnym, jak i stanowym. Polscy żołnierze, argumentowały „Szczury”, byli ich towarzyszami broni, z którymi nawiązali bliskie koleżeństwo w czasie pobytu w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. W maju 1946 r. oddział „Szczurów z Tobruku” w Nowej Południowej Walii zakomunikował ministrowi imigracji – Arthurowi Calwellowi, że na ich kwietniowym spotkaniu „oddział zdecydował się zasponsorować przyjęcie 100 ich polskich członków do Australii”, gdyż walczyli oni obok Australijczyków w Tobruku. W grudniu 1946 r. oddział „Szczurów Tobruku” w Queensland zwrócił się bezpośrednio do premiera Australii – Bena Chifleya, ponownie zalecając przyjęcie polskich żołnierzy jako emigrantów do Australii. 7 stycznia 1947 r. również wiktoriański oddział „Szczurów Tobruku” napisał do premiera Australii. 14 stycznia 1947 roku przedstawiciele oddziału Stowarzyszenia „Szczurów Tobruku: w Queensland zwrócili się także do premiera tego stanu.
Po zakończeniu wojny w Azji Australia była nadzwyczaj osłabiona, z powodu niebezpiecznie niskiego poziomu zaludnienia. Rząd kraju wiedział, że Australia musi „zaludnić się, bądź wymrzeć”. Rada Doradcza Wspólnoty Australijskiej na swoim inauguracyjnym posiedzeniu 13 marca 1947 r. przedstawiła możliwość przyjęcia na stałe pewnej liczby polskich żołnierzy. We wcześniejszych miesiącach australijski rząd federalny zapytał rządy stanowe o liczbę polskich żołnierzy, jaką byliby gotowi przyjąć, a do listopada 1946 r. powstał ostateczny plan imigracji Polaków.
SS Asturias – wrzesień oraz grudzień 1947 r.
Pierwszy transport, składający się z 278 mężczyzn, głównie członków polskiej Dywizji Karpackiej [2 Korpusu – przyp. red.], przybył do Fremantle w Australii 22 września 1947 r. Drugi transport 168 mężczyzn, będący mieszanką personelu wojskowego i lotniczego, dotarł do Australii 9 grudnia 1947 r. Początkowo mężczyźni zostali zakwaterowani w kwaterach wojskowych w Karrakatta, następnie przetransportowani pociągami do Adelajdy, a stamtąd do Melbourne. Gdy 30 września 1947 r. na dworzec kolejowy w Adelajdzie przybyła pierwsza grupa 80 polskich żołnierzy z SS Asturias, przywitało ich 20 członków południowoaustralijskiego oddziału Stowarzyszenia „Szczurów Tobruku”.
Na każdym etapie ich podróży przybycie żołnierzy było szeroko nagłaśniane w gazetach w całej Australii. W przeciwieństwie do negatywnej prasy z lat poprzednich, obecnie polscy żołnierze byli stale przedstawiani w pozytywnym świetle. „280 młodych, niezamężnych polskich weteranów wojennych – najlepszy rodzaj zagranicznych emigrantów, jaki kiedykolwiek przybył do Australii”, pisał jeden z dzienników, – „w tym tygodniu polscy migranci dotarli do Adelajdy i Perth”. Stale podkreślano ich związek z Australijczykami, którzy służyli wcześniej na Bliskim Wschodzie.
Tasmania: Komisja Hydro-Elektryczna
Pierwsza grupa polskich żołnierzy przybyła do Tasmanii drogą lotniczą, gdzie przyjęła ich delegacja Stowarzyszenia „Szczurów Tobruku” oraz przedstawiciele Krajowej Służby Zatrudnienia. Pozostała część pasażerów rejsów SS Asturias przybyła do Tasmanii parowcem Taroona przez Cieśninę Bassa. Po demobilizacji w Melbourne byli oni gotowi do rozpoczęcia nowego życia jako pracownicy jednego z najważniejszych programów robót publicznych w Australii.
SS Strathnaver – sierpień 1948 r.
Największa liczba polskich żołnierzy, 900 mężczyzn, przybyła do Australii w sierpniu 1948 r. na pokładzie liniowca P&O SS Strathnaver, używanego wcześniej do przewozu wojska. Skompletowanie pasażerów SS Strathnaver odbyło się szybko. Po złożeniu deklaracji zainteresowania emigracją z każdym z nich przeprowadzano rozmowę i badania lekarskie. 19 czerwca 1948 roku, dwa tygodnie przed odpłynięciem, pasażerowie statku otrzymali zawiadomienie o wyjeździe do Australii.
Ostatni etap pobytu żołnierzy w Wielkiej Brytanii koordynował Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia. Obóz w Rougham w pobliżu Bury St. Edmonds służył za obóz zbiorczy dla jednostek wojskowych, natomiast lotnicy zostali zebrani w RAF Dunholme Lodge w Lincolnshire. Mężczyźni zostali pożegnani w porcie Tilbury (pod Londynem), gdzie za służbę podziękowali im przedstawiciele wojska brytyjskiego i polskiego.
Statek przepłynął przez Morze Śródziemne i Kanał Sueski na Ocean Indyjski. Gdy dotarł do Fremantle, pracownicy Komisji Zatrudnienia Wspólnoty Narodów i Komisji Hydro-Elektrycznej weszli na pokład i rekrutowali mężczyzn do pracy w różnych dziedzinach.
Przybycie SS Strathnaver zostało szeroko relacjonowane w australijskiej prasie, która donosiła, że największa liczba polskich migrantów (a także ponad 400 migrantów maltańskich) dotarła do wybrzeży Australii. 6 sierpnia 1948 r., kiedy SS Strathnaver zacumował przy Princes Pier w Melbourne, czołowe dzienniki Melbourne, „The Argus” oraz „The Age”, wysłały swoich dziennikarzy oraz fotografów, aby odnotowali przybycie „polskich żołnierzy – bohaterów”, którzy zdecydowali się na uznanie Australii za swój nowy dom.
Hobart
SS Strathnaver kontynuował podróż z Melbourne do Hobart, gdzie 8 sierpnia 1948 r. pokład opuściło 350 żołnierzy, zmierzających do pracy w Komisji Hydro-Elektrycznej. Po zejściu na ląd mężczyzn zabrano do obozu Brighton niedaleko Hobart, gdzie mieli pozostać przez kilka tygodni na czas procesu demobilizacji. Pozostała część żołnierzy SS Strathnaver została skierowana do Sydney, gdzie mieli kontynuować pracę w Nowej Południowej Walii, Queensland, Południowej Australii i Wiktorii.
Wiktoria
Największą grupę mężczyzn z SS Strathnaver wyznaczonych do zatrudnienia w Wiktorii wysłano do Gippsland, do pracy w przemyśle drzewnym. Pozostali żołnierze wysłani do Wiktorii mieli pracować w przemyśle ceglanym, tartacznym oraz przy robotach publicznych.
Queensland
1 września 1948 r. 54 polskich żołnierzy z SS Strathnaver przybyło do Brisbane w drodze na północne pola trzcinowe w Queensland. Praca tam była wymagająca fizycznie, w gorących, trudnych warunkach.
Wyspa Manus
W 1949 r. na budowy na wyspie Manus wysłano łącznie 75 polskich żołnierzy z Marynarki Wojennej i polskiego lotnictwa.
Południowa Australia
Australia Południowa zapewniła niewielkiej liczbie polskich żołnierzy stanowiska na kolei, a także w przemyśle gipsowym i stalowym. Niektórzy zostali także wysłani do Woomera, aby pracować na poligonie Woomera Range.
Nowa Południowa Walia
Z 516 Polaków, którzy zostali wysłani do Bathurst, 300 było w wojskach lądowych, 198 w polskim lotnictwie, a 2 w Marynarce Wojennej. Większość żołnierzy, którzy przybyli do obozu przyjęć w Bathurst w 1949 roku, została zatrudniona przez Koleje Nowej Południowej Walii. Wysyłano ich do różnych obozów na terenach wiejskich, gdzie pracowano przy modernizacji linii kolejowych. Warunki w tych obozach były prymitywne i mężczyźni składali wiele skarg do władz oraz próśb do organizacji kombatanckich o pomoc w wystąpieniu w ich imieniu. Szereg mężczyzn podjęło pracę przy robotach publicznych – w szczególności przy budowie zapory Warragamba, która była jedną z największych tego typu konstrukcji w Nowej Południowej Walii.
Asturias – sierpień 1948 r. – Sydney
Kilka dni po przybyciu SS Strathnaver, na pokładzie SS Asturias przybył do Sydney kolejny kontyngent polskich żołnierzy. Grupa 51 żołnierzy została skierowana do pracy w kopalni łupków Glen Davis w kopalniach zachodniej Nowej Południowej Walii, co miało się okazać kontrowersyjne. Zachodnia Federacja Górników była wrogo nastawiona do nowych przybyszów i wyraziła sprzeciw wobec wszelkich propozycji ich zatrudnienia. Konwencja Narodowa Górników zadecydowała, że 51 żołnierzy nie może pracować w przemyśle łupkowym. Co więcej, twierdzono, że zostali oni sprowadzeni do Australii jako potencjalni łamistrajkowie. Sprawa stała się trudna i wymagała interwencji polityków. Ostatecznie żołnierze zostali wyznaczeni do „lekkich prac” i przydzielono im wykonywanie podstawowych prac przy sprzątaniu miasteczka Glen Davis, pracy na boiskach gry w bowling, polach golfowych, stadionach sportowych i w parkach. Niektórzy byli zatrudnieni na powierzchni w kopalni łupkowej, pracując na samych jej obrzeżach.
Asturias – listopad 1948 r. – zachodnia Australia
Ostatni transport polskich żołnierzy wszedł na pokład SS Asturias w listopadzie 1948 roku. Ich przeznaczeniem była praca w Australii Zachodniej przy robotach publicznych, na kolei i w rolnictwie. Grupa 93 mężczyzn z jednostek lądowych i sił powietrznych była szeroko opisywana w gazetach. Skupiano się przy tym na informacjach z życia poszczególnych mężczyzn, ich tragicznej przeszłości i planach na przyszłość.
Życie w Tasmańskiej Komisji Hydro-Elektrycznej
Podczas budowy tam i podstacji Komisji Wodno-Elektrycznej w górach środkowej Tasmanii utworzono kilka miasteczek i liczne obozy tymczasowe. Służyły one mężczyznom, kobietom i rodzinom, którzy przybyli realizować ten projekt. Byli polscy żołnierze zostali skierowani do prac nad rozbudową systemu hydroelektrycznego w obozach takich jak Bronte Park, Tarraleah, Waddamana czy Butlers Gorge. Życie w obozach było ciężkie, zwłaszcza zimą, gdy setki mężczyzn spędzało miesiące, mając dostęp jedynie do podstawowych udogodnień i prowiantu. Mężczyźni ze Strathnaver byli zaskoczeni, gdy w ciągu kilku dni po ich przybyciu do Butlers Gorge zastały ich obfite opady śniegu. Pomimo przenikliwego zimna, w porównaniu z pogodą, jakiej doświadczali w Polsce, opady te zwali „jedynie lekką posypką”.
Poczucie wspólnoty i więzi między polskimi emigrantami zakiełkowało z ciężkiej pracy, izolacji i wspólnej pamięci o wojennych przeżyciach. Mężczyźni byli świadomi swojej wojskowej przeszłości i polskiej tożsamości. Zainicjowali różne aktywności i zajęcia kulturalne, które stały się podstawą do tworzenia przyszłych struktur ich społeczności. W miejscowościach wokół „Hydro” powstały świetlice i placówki kultury. Ponieważ jedna czwarta pracowników HEC była Polakami, region wypełnił się nowymi i egzotycznymi potrawami. Wiele rodzin australijskich nawiązało bliskie relacje z nowo przybyłymi migrantami-żołnierzami; niektóre zamieniły się w małżeństwa, a inne stały się przyjaźniami na całe życie, zwłaszcza między mężczyznami. Australijczycy powitali nowych, polskich robotników z otwartymi ramionami.
Obywatelstwo
Wraz z przybyciem nowych Australijczyków, rząd australijski ustanowił nowe prawa poprzez uchwalenie Ustawy o Narodowości i Obywatelstwie z 1948 roku, która weszła w życie 26 stycznia 1949 r. Byli polscy żołnierze byli doskonałym przykładem integracji nowych przybyszów ze społeczeństwem australijskim. Jednym z warunków, jakie rząd australijski postawił tej szczególnej grupie nowych imigrantów, było to, że polscy żołnierze, którzy służyli pod dowództwem brytyjskim przez co najmniej cztery z poprzednich ośmiu lat, mogli ubiegać się o obywatelstwo już po roku pobytu w Australii. Standardowy okres oczekiwania na obywatelstwo australijskie wynosił pięć lat. W dniu 8 października 1949 roku w jednym z miasteczek Tasmańskiej Komisji Hydroelektrycznej, Butlers Gorge, odbyła się największa masowa ceremonia naturalizacji, jaką dotychczas przeprowadził rząd australijski. W obecności ponad 600 osób, w tym wysokich rangą urzędników państwowych oraz stanowych, takich jak minister ds. imigracji Arthur Calwell, premier Tasmanii Robert Cosgrove oraz przewodniczący australijskiej Ligi Powracających ze Służby (Returned Servicemen’s League – RSL), 194 polskich żołnierzy otrzymało obywatelstwo australijskie. Ceremonia była szeroko opisywana w prasie i pokazywana w kronikach filmowych, prezentowanych na terenie całej Australii.
Deportacja
Promując pozytywny wizerunek polskiej imigracji do Australii, rząd australijski był stale świadom negatywnego podtekstu australijskiej opinii publicznej na temat tak dużej migracji spoza Wielkiej Brytanii. Z tego względu na przybyszów nałożono szereg rygorystycznych warunków dotyczących ich osiedlenia. Polscy żołnierze po dotarciu do Australii byli zobligowani do przyjęcia pracy wyznaczonej im przez Krajową Służbę Zatrudnienia (Commonwealth Employment Service). Do czasu otrzymania obywatelstwa mieli nosić ze sobą książeczki z napisem Świadectwo Rejestracji (Certificate of Registration), w której mieli odnotowywać każdą zmianę swego adresu zamieszkania. Dwuletni okres nazywano na ogół dwuletnią umową, aczkolwiek większość mężczyzn nie pamiętała, że dano im do podpisu taki dokument. Wisiała nad nimi ciągła groźba deportacji, jeśli nie zastosują się do poleceń urzędników i nie zgłoszą się na wyznaczone stanowiska.
Organizacje australijskich weteranów
Tasmańska Liga Powracających ze Służby (RSL) była bardzo przyjaźnie nastawiona do nowo przybyłych polskich żołnierzy. Jeden z polskich „Szczurów Tobruku” był delegatem na Kongres Tasmańskiego RSL w listopadzie 1948 roku. Aczkolwiek nie wszyscy członkowie Tasmańskiego RSL byli tak gościnni. Pododdział RSL w Butlers Gorge zasugerował, że „wszyscy imigranci, którzy w ciągu dwóch lat nie nauczą się języka angielskiego i australijskiego sposobu życia, powinni zostać deportowani do kraju pochodzenia”. Postulat ten wywołał reakcję części polskich żołnierzy, którzy niezwłocznie odpowiedzieli listem opublikowanym w gazecie „The Mercury”. Nie wszystkie państwowe oddziały RSL przyjmowały Polaków jako członków. Zdarzały się przypadki, że polskiego weterana akceptowano jako członka RSL na Tasmanii, ale nie był on traktowany jako członek po przeniesieniu się do Wiktorii, bądź innego stanu.
W zależności od zgody oraz warunków określonych im przez lokalne oddziały RSL, polscy weterani brali udział w obchodach ANZAC Day w różnych miastach. W Melbourne i Sydney polscy lotnicy regularnie uczestniczyli w obchodach rocznicy Bitwy o Anglię.
Organizacje polskich weteranów w Australii
Na początku lat 50-tych XX wieku polscy lotnicy, „Szczury Tobruku” oraz dawni żołnierze 3 Dywizji Strzelców Karpackich 2 Korpusu założyli oddziały swoich stowarzyszeń w Sydney, Melbourne i na Tasmanii.
Stowarzyszenie Polskich Kombatantów – SPK, będące kontynuacją struktur istniejących już w Wielkiej Brytanii, utworzyło szereg oddziałów w całej Australii – w Perth, Adelaide, Melbourne, Hobart, Launceston, Sydney i Brisbane. Koła te zapewniały nie tylko wzajemną pomoc socjalną pomiędzy weteranami, ale także stanowiły podstawę do organizacji imprez tanecznych, spotkań towarzyskich i wydarzeń kulturalnych. W wydarzeniach tych uczestniczyły osoby ze środowiska Polonii, ale także ich przyjaciele i znajomi z szerzej pojętej społeczności australijskiej i grupy australijskich weteranów.
Jednym z kluczowych działań realizowanych przez te stowarzyszenia było upamiętnianie wydarzeń historycznych z ich wspólnych przeżyć wojennych. Podejmowali się oni organizacji budowy pomników upamiętniających żołnierzy obu armii, którzy nie przeżyli wojny oraz organizacji uroczystości rocznicowych poszczególnych bitew.
Byli członkowie Armii Krajowej (AK) dołączali do oddziałów w Melbourne, bądź Sydney, które w latach 50-tych XX w. szybko powiększały się o kolejnych weteranów przybywających z obozów dla uchodźców w Europie Zachodniej.
Australijskie koła różnych polskich stowarzyszeń utrzymywały kontakt ze swoimi międzynarodowymi odpowiednikami oraz centralą w Londynie. Wszyscy popierali Rząd RP na Uchodźstwie, który działał w Londynie aż do upadku komunizmu w 1989 roku.
Budowanie nowego życia
Po zakończeniu okresu wymaganego przez państwo zatrudnienia mężczyźni osiedlali się, aby rozpocząć „normalne życie”. Niektórzy pozostali w tych samych regionach, w których znaleźli wcześniej zatrudnienie. Dotyczyło to zwłaszcza mężczyzn z Tasmanii. Niektórzy pozostali pracownikami Tasmańskiej Komisji Hydro-Elektrycznej, przenosząc się do dwóch głównych miast na wyspie, Hobart i Launceston.
Większość mężczyzn przeniosła się do dużych miast na kontynencie australijskim, podczas gdy niewielka liczba pozostała w prowincjonalnych miasteczkach rozsianych po całym wielkim kraju. Na wszystkich etapach budowania nowego życia więzi, które mężczyźni nawiązali początkowo na pokładach statków, a następnie w pracy, stały się ich mechanizmem wsparcia w nowym kraju. Obozy, w których polscy robotnicy założyli swoje pierwsze domy, nie tylko ugruntowały ich braterstwo, ale także stało się źródłem przyszłych działań polonijnych w Australii. Dla własnej rozrywki zakładali orkiestry, chóry, biblioteki, kluby tenisowe i inne tego typu działania. Umiejętności organizacyjne, które rozwinęli w wojsku, okazały się bardzo przydatne przy tworzeniu początków życia ich wspólnoty tutaj. W dużych miastach niektórzy kupowali domy, które pełniły rolę pensjonatów i zakwaterowania dla samotnych mężczyzn.
W Sydney przedwojenni polscy emigranci, tacy jak rodziny Kaczanowskich i Kondratowiczów, udzielali wsparcia samotnym mężczyznom, którzy osiedlili się w Nowej Południowej Walii. Ich domy stały się miejscami pomocy tym, którzy w tych kluczowych, pierwszych latach okresu osiedlenia się nie mieli żadnego innego wsparcia.
Życie rodzinne
Niezbędną częścią rozwoju „normalnego życia” było zakładanie rodzin. Wielu mężczyzn aktywnie poszukiwało Polek jako potencjalnych małżonek. Dotyczyło to zwłaszcza mężczyzn zamieszkałych na Tasmanii, którzy podobnie jak ich koledzy z Australii Zachodniej, poślubiali kobiety, które przybyły do Australii na pokładzie SS Langfitt w 1950 roku. Były to Polki, które przeżyły deportacje na Syberię.
Niektóre związki powstały poprzez korespondencję prowadzoną między młodymi Polkami znajdującymi się w obozach dla uchodźców w Indiach i Afryce Wschodniej a żołnierzami. Wielu mężczyzn poślubiło kobiety należące do sierot z Pahiatua, które zostały przyjęte przez rząd Nowej Zelandii jako uchodźczynie. Podczas, gdy niektóre z tych kobiet wyemigrowały do Australii, były również sytuacje, gdy to mężczyźni przenosili się do Nowej Zelandii.
Wielu mężczyzn poślubiło miejscowe australijskie dziewczęta bądź kobiety, które jako europejscy przesiedleńcy przybyły do Australii w latach 50-tych XX wieku. Niektórzy nawiązali relacje z kobietami przebywając w Anglii, które z kolei później same wyemigrowały do Australii. Niektórzy mężczyźni pozostali kawalerami przez wiele lat i wzięli ślub dopiero po przyjeździe do Polski na wakacje, gdy w Europie Wschodniej rozpoczęła się polityczna odwilż. Niektórzy z nich pozostali jednak kawalerami na całe życie.
Polskie społeczności
Część procesu normalizacji obejmowała budowanie organizacji i struktur społeczności polonijnej. Mężczyźni, którzy przez lata służyli w Wojsku Polskim, teraz uważali, że spoczywa na nich patriotyczny obowiązek pielęgnowania kultury, języka i pamięci w duchu wolności. Umiejętności organizacyjne nabyte w wojsku stały się dla mężczyzn bardzo pomocne przy tworzeniu polskich społeczności w Australii. Często polscy weterani stawali się na nadchodzące dziesięciolecia liderami polonijnych społeczności. W trudnych warunkach posuwali się naprzód z wizją i ideologicznymi podstawami budowy instytucji polonijnych celem zachowania i rozwoju polskiej tożsamości narodowej na obcej ziemi. Relacje międzyludzkie zbudowane na wzajemnych przeżyciach wojennych i powojennych przyczyniły się do poczucia przynależności do wielkiej rodziny.
Z dala od swych bliskich i znajomych mężczyźni nawiązali nowe znajomości. Oni i ich żony zostawali nawzajem rodzicami chrzestnymi swoich dzieci i często zastępowali im rodzonych wujków i ciocie. W małych miastach, takich jak Hobart, osiedlali się w tych samych dzielnicach. Wraz z narodzinami następnego pokolenia rozpoczęto działania mające na celu utrzymanie kultury i języka poprzez szkoły językowe, drużyny harcerskie i zespoły taneczne.
autor: Lucyna Artymiuk, Melbourne, Australia
Powyższy tekst jest fragmentem publikacji „Kierunek Australia. Polscy żołnierze emigranci (1947-1948)” Muzeum i Archiwum Polonii Australijskiej Inc., Melbourne 2019.

Source: “Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” (London). 25.07.1947.


(from Blazejowski family collection).



(Paszkiewicz family collection)

(Wladyslaw Krzysica collection)

(National Library of Australia)

(Smolnicki family collection)

(Smolnicki family collection)



(Jan Markut collection).

(Połacik family collection).


(Połacik family collection).